Edward Abramowski (1868-1918) filozof, socjolog, etyk, psycholog i pedagog idei, teoretyk spółdzielczości oraz działacz polityczny i społeczny do dzisiaj inspiruje wielu badaczy myśli społecznej. Był, jak pisze Bogdan Cywiński, „jednym z niepokornych”, ale i (pomimo braku formalnego wykształcenia) „mędrcem”. Wybitne właściwości intelektu, trawiący go ciągle twórczy niepokój, uporczywe dążenie do odkrywania coraz to nowych obszarów nauk społecznych godził Abramowski z wrażliwością na krzywdę warstw społecznie upośledzonych, z przemożną potrzebą myślenia i działania na rzecz poprawy ich losu. Był on natchnieniem dla najwartościowszych ludzi swojego pokolenia, do których należeli m.in.: Maria Dąbrowska, Stefan Żeromski, Władysław Orkan, Helena Radlińska, Nela Samotyhowa czy też młodszy o pokolenie Janusz Korczak. (…)
W filozofii Edwarda Abramowskiego dominuje pogląd o wyjątkowej roli jednostki w życiu społecznym. Człowiek zdolny jest realizować wybrany przez siebie ideał życiowy w warunkach całkowitej swobody i niezależności w stosunku do innych ludzi, jak i do państwa. Organizacją, która zapewnić miała wewnętrzny rozwój człowieka, była kooperatywa jako oddolne i słabo sformalizowane stowarzyszenie, będące instytucją edukacji ludowej, organizującej i finansującej swoje własne szkoły, biblioteki, czytelnie i wydawnictwa. Zadaniem kooperatyw miała być stopniowa i systematyczna przebudowa społeczeństwa w duchu braterstwa i poszanowania wolności jednostki oraz podnoszenia poziomu życia wszystkich warstw. Kooperatywa miała wymuszać na jej członkach aktywny stosunek do własnego życia oraz uczyć samodzielnego rozwiązywania problemów. Przed jednostką stawiał Abramowski wymóg ciągłego doskonalenia się moralnego, co umożliwić miało powstanie nowego, sprawiedliwego, pozbawionego konfliktów i zła świata społecznego. (…)
Kooperatywa miała na celu nie tylko przeobrażenie zastanego świata, ale przede wszystkim przeobrażenie moralne, idące w kierunku eliminacji egoizmu, współzawodnictwa i rywalizacji czy też zawiści posiadania, jej fundamentem i sednem były więc idee.
Wiodącą ideą w koncepcji Abramowskiego jest demokracja. (…) Filozof ten wyraźnie odróżnia demokrację prawdziwą od demokracji państwowej, w której decyduje wola większości, ale nie uwzględnia zdania mniejszości. W takiej sytuacji bezradny jest zarówno kapitalizm, jak i socjalizm państwowy. Sprzeczność tę można rozwiązać jedynie w państwie opartym o stowarzyszenia, czyli w rzeczpospolitej kooperatywnej. Kooperatywa miała być zrzeszeniem dobrowolnym, w związku z czym obowiązywała tam zasada, że większość nie może naruszać niczyjej swobody, ponieważ każdy może z niej wystąpić lub przystąpić do innej. Władza prawodawcza w kooperatywie należeć miała do ogółu członków, a każdy z nich miał mieć niczym nieograniczone prawo inicjatywy. W związku z tym każdy mógłby uczestniczyć zarówno w procesie formułowania celów, jak i planowania działań. (…)
Z ideą demokracji wiąże się idea wolności, która może być rozpatrywana jako wolność indywidualna oraz w odniesieniu do zbiorowości związanej z kwestią niepodległości Polski. Każdy człowiek, realizując swój cel życiowy, musi być wolny i ma to być wolność absolutna, wszystko bowiem, co hamuje swobodny rozwój, jest źródłem zła moralnego. Prawdziwa wolność będzie możliwa wtedy, gdy człowiek wyzwoli się z jarzma rzeczy oraz gdy przezwycięży wszystko to, co ogranicza jego wolność wyboru. (…)
Dla Abramowskiego kooperatywy są ustrojem społecznym organizującym się poprzez różne stowarzyszenia. Ruch kooperatywny wyrastał z tradycji myśli socjalistycznej, a więc nie był nastawiony jedynie na zysk czy też pomnażanie bogactwa. Chodziło głównie o otoczenie opieką słabszych. Dlatego też ogromną rolę odegrać miała idea współpracy, w wyniku której wszyscy powinni ponosić odpowiedzialność za efekty gospodarowania. Jednym z celów ruchu spółdzielczego było negowanie postaw prowadzących do bogacenia się kosztem innych. Istniała natomiast potrzeba wychowania człowieka o wysokich standardach moralnych, angażującego się we wspólne działania. Nie bez znaczenia było też wyzwalanie inicjatyw skierowanych na realizację lokalnych celów, np. „kulturę pewnej ziemi, jej zabytków, ochronę miejscowych tradycji kulturowych”. Zdaniem Abramowskiego dążenie do utworzenia Rzeczypospolitej samorządnej i demokratycznej miało być alternatywą wobec państwa scentralizowanego i przeciwwagą dla państwa totalitarnego.
Abramowski pracował jako nauczyciel (między innymi był wykładowcą Uniwersytetu Latającego, prowadził kursy dla wiejskich nauczycieli, był profesorem Uniwersytetu Warszawskiego). Należałoby się zastanowić, czy istnieje możliwość zastosowania elementów jego koncepcji kształcenia w kontekście wyzwań edukacyjnych? Wydaje się, że dorobek ten może być wykorzystywany w debatach nad współczesną edukacją. (…)
Abramowski postuluje również, aby każde stowarzyszenie dysponowało salą na wykłady i odczyty oraz posiadało bibliotekę i czytelnię. Nauczaniem, a w zasadzie wychowaniem, należy objąć dzieci, aby jak najwcześniej kształtować wśród nich uzdolnienia do kooperatyzmu. Potrzebę włączenia dzieci w naukę zasad współpracy argumentuje, powołując się na przykład działalności stowarzyszeń angielskich: gdy na cele oświaty przeznacza się najwięcej środków, tam i rentowność jest najwyższa. Proponuje więc korzystanie z dobrych wzorców Unii Kooperatyw Angielskich, która posiadała specjalnie wydzielony dział oświaty i wychowania, zajmujący się organizowaniem szkolnictwa dla dzieci obojga płci, w dwóch kategoriach wiekowych: od 10-13 lat i dla młodzieży – od 13-16 roku życia. Wydział oświaty i wychowania miał organizować również kształcenie na wyższym poziomie dla osób dorosłych. Program nauczania tego kursu obejmował przedmioty mające związek z gospodarką i historią kooperatyzmu z kształceniem obywatelskim, prawnym konstytucyjnym i rachunkowością.
Każdy szczebel kształcenia kończył się egzaminem, a absolwenci kursu otrzymywali świadectwa i dyplomy (dotyczyło to dorosłych), które były uznawane i pożądane przez pracodawców. Dyplom upoważniał bowiem do zajęcia stanowisk zarówno w administracji stowarzyszeń, jak też i w szkołach kooperatyw w charakterze nauczycieli.
Autor i twórca kooperatyw w Polsce powołuje się także na przykłady świetnie prosperujących szkół prowadzonych przez stowarzyszenia spożywcze w Belgii i we Francji. Kooperatywy i stowarzyszenia zarówno w mieście, jak i na wsi (robotnicy i włościanie) będą w stanie organizować niezależne od nikogo szkolnictwo i towarzyszące im biblioteki i muzea. Tak więc przyszłe pokolenia przygotowane będą do realizowania postulatów demokratycznych. Nie osiągnie tego nigdy szkoła rządowa, podporządkowana i uzależniona wręcz zwierzchności interesów rządu bądź stronnictw, które aktualnie sprawują władzę. Nauczyciele podporządkowani władzy, wypełniający jej zalecenia nie są traktowani podmiotowo, co z kolei ma negatywny wpływ na swobodne rozwijanie umysłów dzieci i młodzieży.
Abramowski dodaje, że sytuacja ta dotyczyć może także innych dziedzin życia – religii, kultury, ekonomii. Wszędzie tam, gdzie życie społeczne zostanie zorganizowane przez instytucje stowarzyszeń ludowych, tam opieka państwa staje się niepotrzebna. Tym sposobem społeczeństwo może organizować się nie tylko w dziedzinie oświaty, lecz także opieki społecznej, opieki zdrowotnej, ochrony spraw robotniczych lub cokolwiek innego, co jest wolną, niezagospodarowaną przez państwo dziedziną. (…)
Szkoła jako instytucja społeczeństwa obywatelskiego miała być z założenia niezależna od sił politycznych i propagowanych przez nie ideologii. Przykładałem takiej szkoły, gdzie teoretycznie propozycje Abramowskiego wdrażano do praktyki życia codziennego, był Uniwersytet Ludowy w Szycach, kierowany przez Ignacego Solarza. W dwudziestoleciu międzywojennym działało kilkanaście uniwersytetów ludowych, którym przyświecał cel aktywizowania wiejskich społeczności zgodnie z przesłaniem Abramowskiego, że wszechstronny rozwój nowego człowieka jest możliwy na drodze współpracy i współdziałania. (…)
Okresowe „powroty” Abramowskiego do publicznej debaty intelektualnej tłumaczy nie tyle oryginalność, co przydatność jego teorii współcześnie. Ideały, o których pisał w swoich pracach, dbałość o nieograniczone możliwości rozwoju własnej osobowości, afirmacja jednostki i jej rola w życiu społecznym, świadczą o tym, że był humanistą wielkiego formatu. Był kreatorem i pedagogiem idei, propagującym wszechstronny rozwój człowieka, w tym wychowanie do wolności i solidarności. Szczególnie wartościowa jest jego propozycja włączenia obywateli w proces podejmowania decyzji, dążenia do demokratyzacji i uspołeczniania życia, co może być realizowane we współczesnej wersji kooperatyzmu. Jego pogląd na stowarzyszenia, które powinny być terenem wolnej woli obywateli, a nie przepisów urzędniczych, również nie traci na aktualności.