„Mówią, że uprawiam poezję dubową, performerską, poezję pop, poezję pub, poezję rap, rasta, czarną, mówioną” – zdziwił się kiedyś Benjamin Zephaniah i uznał, że najbardziej pasuje mu to ostatnie określenie. Poezję mówioną przeciwstawiał poezji pisanej, którą w jego barbadosko-jamajskiej rodzinie postrzegano jako „coś dziwnego, co robią biali ludzie”. Dla mnie jednak Zephaniah zawsze był klasycznym reprezentantem dub poetry, gatunku, który zarazem podkreśla rolę muzyki i określa jej rodzaj. W 2008 r. „Times” zaliczył go do pięćdziesiątki największych pisarzy ery powojennej. Gdyby chodziło o najważniejszych, można by się z tym zgodzić, niewątpliwie wywarł duży wpływ na współczesnych, ale za wybitnego pisarza trudno mi go uznać. Hołdował twórczości hasłowej, wpadającej w ucho, ale niekoniecznie zapadającej w pamięć, był trochę przemądrzały, stosunkowo często wyważał otwarte drzwi. Ale był też bardzo sympatyczny, a charyzmy mógłby mu zazdrościć sam Jezus Chrystus.
Urodził się w 1958 r. w rodzinie zdominowanej przez przemocowego ojca w Birmingham, w dzielnicy Handsworth, którą w przyszłości nazwie „jamajską stolicą Europy”. Matka wiele razy musiała uciekać przed nim z małym Benjaminem i innymi dziećmi i szukać ratunku w schroniskach dla kobiet. Przyszły doktor honoris causa szesnastu uniwersytetów w wieku 13 lat został wyrzucony ze szkoły z powodu dysleksji. Za przynależność do gangu kieszonkowców trafił do zakładu poprawczego. Od 15 roku życia był weganinem, ale mówiąc o tym, zawsze samokrytycznie podkreślał, że z miodu zrezygnował dopiero rok później. Jeszcze jako nastolatek za kradzież z włamaniem trafił do więzienia, gdzie zaraził się rastafarianizmem. W wieku 22 lat przeniósł się do Londynu, w samą porę, żeby zdążyć na zamieszki w Brixton. Swoje ówczesne doświadczenia opowiedział i w pierwszym tomiku wierszy, i na płycie „Rasta” z 1982 r. w takich tekstach jak „Dis Policeman Keeps Kicking Me to Death”.
Wiersze Zephaniah to wiersze walki. Walczył nimi z rasizmem, z przemocą rodzinną i policyjną, z homofobią na Jamajce i w Anglii, upominał się o Nelsona Mandelę i prawa zwierząt, uderzał w brytyjski system prawny, np. wzywał do zwolnienia z podatków Czarnych, skoro z tych podatków jest finansowana przesiąknięta rasizmem policja. Wielokrotnie deklarował się jako anarchista, obszerną jego wypowiedź na ten temat opublikował kiedyś „Nowy Świat”:
Kiedy miałem piętnaście lat pewnego ranka, gdy szedłem przez ulice Birmingham podjechał do mnie radiowóz, wysiadło z niego trzech gliniarzy, którzy wepchnęli mnie przez drzwi do sklepu, gdzie solidnie mnie pobili. Wrócili do samochodu i odjechali, jakby nic się nie wydarzyło. Niczego o policji i jej metodach wtedy nie czytałem, ani o tak zwanym prawie i porządku, po prostu wiedziałem, że zostałem skrzywdzony. Kiedy dostałem swoją pierwszą pracę jako malarz, nie czytałem nic o teorii klasowej i walce robotniczej ani o tym, jak bogaci wykorzystują biednych, ale kiedy mój szef pojawiał się co drugi dzień w innym super samochodzie, podczas gdy my ryzykowaliśmy życie na drabinach, wdychając toksyczne opary, po prostu wiedziałem, że zostałem skrzywdzony.
Dorastałem w przekonaniu (jak większość ludzi wokół mnie), że anarchizm oznacza to, że wszyscy oszaleli oraz koniec wszystkiego co znamy. Jestem dyslektykiem, więc często muszę sprawdzać swoją pisownie lub używać słownika, aby upewnić się, że poprawnie coś napisałem. Cały czas słyszałem takie słowa, jak socjalizm i komunizm, lecz socjaliści i komuniści, których wtedy poznałem, zwykle odrzucali anarchistów jako grupę marginalną, którą zawsze obwiniali się za robienie kłopotów podczas demonstracji, uważali za bandę marzycieli. Nawet teraz, gdy właśnie sprawdziłem w słowniku pisownię słowa „anarchizm”, zobaczyłem, że opisuje się go jako chaos, bezprawie i nieład. Lubię nieporządek, ale dla „przeciętnej” osoby nieporządek oznacza chaos i bezprawie. Coś, czego należy się bać.
Najlepszą rzeczą, jaką zrobiłem dla siebie, było nauczenie się samodzielnego myślenia. W młodym wieku to było naprawdę trudne, gdyż wokół pełno jest rzeczy, które mówią ci, jak masz myśleć. Kapitalizm jest uwodzicielski. Ogranicza twoją wyobraźnię, a następnie mówi ci, że jesteś wolny, ponieważ masz wybór, ale twoje wybory są ograniczone do produktów, które ci podsuwają, lub limitów twojej i tak już ograniczonej wyobraźni. (…) Kapitalizm sprawia, że konkurujemy ze sobą, a ludzie, którzy nim rządzą, tak naprawdę nie chcą, abyśmy ze sobą rozmawiali, przynajmniej nie w sensowny sposób.
Nie zamierzam rozpisywać się o kapitalizmie, socjalizmie czy komunizmie, ale jasne jest, że ich wspólną cechą jest dążenie do władzy. Aby je zrealizować, wszyscy mają wielkie teorie, teorie dotyczące przejmowania władzy i tego, co chcą potem z nią zrobić. To właśnie jest problem: teorie i władza. Zostałem anarchistą, kiedy postanowiłem porzucić teorie i przestać pokładać nadzieję we władzy. Kiedy przestałem się tym zajmować, zdałem sobie sprawę, że to prawdziwa anarchia jest moją naturą. Wyznawaliśmy anarchizm, zanim pojawiły się teorie, zanim zachęcono nas do konkurowania ze sobą. Napisano kilka świetnych rzeczy o anarchizmie, co jak myślę, jest właśnie teorią anarchistyczną, ale kiedy próbuję zachęcić moich znajomych do przeczytania tych rzeczy, odwracają się natychmiast z bólem głowy. (…) Uwielbiam pracę Noama Chomsky’ego i uwielbiam sposób, w jaki babcia Stuarta Christiego uczyniła go anarchistą, ale jestem tu dziś, ponieważ rozumiem, że rasistowska policja, która mnie pobiła, ma za sobą państwo, a samo państwo jest rasistowskie. Jestem tutaj, ponieważ teraz rozumiem, że szef, który mnie wykorzystał, aby się wzbogacić, nie dbał o mnie wcale. Jestem tutaj, ponieważ wiem, jak jamajscy Maroni wywalczyli sobie wolność i wyszli na wzgórza by udowodnić wszystkim zniewolonym ludziom, że mogą sobie sami poradzić. Nie zrozumcie mnie źle, uwielbiam książki i wiem, że potrzebujemy ludzi, którzy głęboko myślą. Ale moje największe inspiracje pochodzą od zwykłych ludzi, którzy przestają dążyć do władzy lub szukać ratunku u potężnych, i biorą sprawy we własne ręce. Spotkałem ludzi, którzy żyją anarchizmem w Indiach, Kenii, Jamajce, Etiopii i Papui Nowej Gwinei, ale kiedy mówię im, że są anarchistami, większość odpowiada, że nigdy nie słyszeli o takim słowie, a to, co robią, jest naturalne i nieskomplikowane. Jestem anarchistą, ponieważ zostałem skrzywdzony i widziałem, że wszystko inne zawodzi. (…)
Większość ludzi wie, że polityka zawodzi. Problem polega na tym, że po prostu nie mogą sobie wyobrazić alternatywy. Brakuje im pewności siebie. Oczyściłem się ze wszystkich reklam, wyłączyłem wizję kłamstwa na odległość, czyli TV, i zacząłem myśleć sam. Potem zacząłem naprawdę spotykać się z ludźmi – i wierzcie mi, nie ma nic tak wspaniałego jak spotykanie ludzi, którzy radzą sobie z życiem, prowadzą gospodarstwa, szkoły, sklepy, a nawet odpowiadają za ekonomię, w społecznościach, w których nikt nie ma władzy. Dlatego jestem anarchistą”.
W 1987 Zephaniah wystąpił na Róbrege, dwa lata później w Gdańsku na festiwalu „Solidfarność Anti-Apartheid”. Wcześniej, bo w 1983 r. Simon Heaven zrobił film o Zephaniah. Możemy tu oczywiście posłuchać wierszy Benjamina, ale też zajrzeć do jego domu rodzinnego i na squat londyńskiej wspólnoty rastafariańskiej.
W 2003 roku Tony Blair zapragnął nadać Benjaminowi Zephaniah „godność” kawalera Orderu Imperium Brytyjskiego. Zephaniah wypiął się na order, nazwał pomysł odznaczenia go skrajną impertynencją i opublikował na łamach „Guardiana” odmowę przyjęcia, której fragmenty przytaczam za książką Władza, media i pieniądze Sławomira Czapnika: „Wpadam w złość na samo słowo »imperium«; przypomina mi o niewolnictwie, przypomina o tysiącach lat przemocy; przypomina mi o tym, jak gwałcone były moje babki, a moi dziadowie bici. To za sprawą tej właśnie idei imperium moje brytyjskie wykształcenie kazało mi wierzyć, że historia Czarnych zaczyna się od niewolnictwa, że urodziliśmy się niewolnikami i że dlatego właśnie powinniśmy być wdzięczni naszym troskliwym białym panom za to, że darowali nam wolność. To za sprawą tej właśnie idei imperium Czarni, tacy jak ja, nie znają nawet swoich prawdziwych nazwisk albo naszej prawdziwej, historycznej kultury. Nie jestem jednym z tych, którzy mają obsesję korzeni, (…) moją obsesją jest raczej przyszłość i prawa polityczne wszystkich ludzi. Benjamin Zephaniah kawalerem Orderu Imperium? Nie ma mowy, panie Blair, nie ma mowy, pani Królowo. Jestem do głębi antyimperialny”.
W tym samym roku, w którym premier chciał mu wcisnąć orderek, policjanci zabili niechcący na posterunku kuzyna Benjamina, Michaela Powella. Trzeba było dziesięciu lat działania ruchu, któremu Zephaniah przewodził, organizując manifestacje, udzielając wywiadów, pisząc petycje, skargi i odwołania, żeby policja przyznała się do winy, przeprosiła i wypłaciła rodzinie odszkodowanie.
Wśród książek Benjamina znajdziemy „Książeczkę wierszy wegańskich” i picture booki dla dzieci, wspaniale zilustrowane przez Nilę Aye i wydawane także w Polsce („Ślad natury” i „Ludzie potrzebują ludzi”).
Zmarł w grudniu 2023 r. Kilka lat przed śmiercią mówił: „Wydawało mi się, że kiedy osiągnę sześćdziesiątkę, to świat nie będzie doskonały, ale będzie wystarczająco cool, żebym mógł się wyluzować i zgrywać rastafarianina. Nic z tego, nadal muszę być wściekłym czarnym poetą”.
IN THIS WORLD
Żyjemy w świecie, w którym co czwarty człowiek egzystuje w stanie krańcowego ubóstwa
codziennie umiera 35 000 dzieci ponieważ urodziły się jako dzieci biedaków
każdego roku miny zabijają lub okaleczają 24 000 ludzi
kiedy więc podają ci informację że świat jest „połączony” i kurczy się
pamiętaj że wielu ludzi na świecie nigdy nie skorzystało z telefonu
Żyjemy w świecie w którym jak mówią coraz więcej się komunikujemy
ale świat milczał gdy budowano fortuny na handlu niewolnikami
świat milczał gdy naziści zaczynali zabijać związkowców
niepełnosprawnych homoseksualistów leworęcznych i Żydów
a teraz w epoce globalnej wioski i masowej komunikacji świat milczy
gdy Palestyńczycy są unicestwiani
Poszczególne kraje są izolowane i pozbawiane funduszy jeśli nie pozwalają
na sprzedaż amerykańskich hamburgerów na głównych ulicach miast
lub jeśli nie pozwalają Bankowi Światowemu i Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu
na dominację i kontrolę nad biednymi rolnikami
Żyjemy w świecie w którym ponad milion dzieci umiera każdego dnia z powodu biegunki
na tym świecie milionom kobiet kilka godzin dziennie schodzi na gromadzeniu wody
wśród 774 milionów niepiśmiennych dorosłych tego świata dwie trzecie to kobiety
ponad 60 milionów dziewcząt na tym świecie jest zmuszanych do małżeństwa przed ukończeniem 18 roku życia
i każdego roku na tym świecie 358 000 kobiet umiera w czasie ciąży lub porodu
i więcej niż sto milionów kobiet na tym świecie po prostu znika
Pamiętaj tych kobiet nikt nawet nie liczy
Żyjemy w świecie w którym co roku międzynarodowe koncerny naftowe
zanieczyszczają naszą planetę ropą niszcząc Ziemię na wiele lat
Na tym świecie rządy żeby otrzymać ropę wspierają kompanie naftowe a nie planetę
Na tym świecie młode kobiety i mężczyźni są wysyłani na fronty dziwnych wojen
a ci z nich którym uda się wrócić do domu
do końca życia zmagają się z ranami fizycznymi i psychicznymi
Żyjemy w świecie w którym ludziom w mundurach wolno zabijać niewinnych cywili
bo wiedzą oni że skorumpowany system ich ochroni
gdzie sygnalistów ujawniających korupcję nadużycia i nielegalne działania
rządów i tajnych organizacji prześladuje się i ściga
Żyjemy w świecie w którym wobec tych którzy ujawniają łamanie prawa łamie się prawo
Żyjemy w świecie w którym duża część ziemi uprawnej jest przeznaczona dla krów
które przerabia się potem na hamburgery które część ludzi prowadzą do bogactwa a część do chorób
Żyjemy w świecie w którym niektóre wspaniałe twórcze umysły mówią ci
że ich celem jest otrzymać nagrodę od establishmentu
więc później establishment powie ci że ci artyści są ich przyjaciółmi
wiedząc że ci artyści są teraz po ich stronie
a nie po stronie ludzi, którzy chcą obalić establishment
Żyjemy w świecie w którym tak zwani przywódcy religijni podżegają do wojen
gromadząc wielkie bogactwa kosztem swoich wiernych
nadużywając władzy i gwałcąc dzieci
Żyjemy w świecie w którym pieniądze dają władzę a władza daje pieniądze
Żyjemy w świecie w którym bogaci stają się jeszcze bogatsi a biedni jeszcze biedniejsi
i bogaci którzy mają wszystko wciąż chcą więcej
Nie trzeba być zwolennikiem teorii spiskowych aby zobaczyć, że to skorumpowany świat
Nie trzeba być wybitnym naukowcem aby zrozumieć że kobiety wciąż nie osiągnęły równouprawnienia
chociaż w zarządach Imperium stworzonego przez mężczyznę jest kilka kobiet
Ten świat został stworzony żeby służyć interesom złych ludzi
ale my zwyciężymy
zwyciężymy nierówność i krótkowzroczność
przezwyciężymy egoizm
ponieważ nam zależy
i nie boimy się