“Tu nie chodzi o ludzi”. Pouczający film, który spowodował odrodzenie gatunku kina moralnego niepokoju, może nawet wyniósł je na poziom kina moralnej paniki. “Patrzmy państwo, co się działo, kiedy były obrażane najświętsze sytuacje jeśli chodzi o nas chrześcijan”. “Mimo że dzieje się hejt elektroniczny, to nie znaczy, że zapalona zapałka nie rozświetli ogromnego obszaru ciemności”. “Również piekarzy czy jakichś cukierników zmusza się do tego, czy drukarzy, aby drukowały jakieś zaproszenia dla osób LGBT czy torty z okazji jakichś uroczystości LGBT”. “Narastająca bezpłodność w zastraszającym tempie obecnie jest, w moim pokoleniu to było 5%, przed kilku laty jak opracowywałem pracę to było 20%, a szacowało się na 50%. W następstwie skażenia środowiska przez smog elektromagnetyczny, w dodatku mamy kontakt z wieloma substancjami obniżającymi płodność w ubraniach. LGBT wpisuje się w planowaną politykę antyrodzinną”.
Warto podkreślić, że hołota którą tu oglądamy, to elita dzierżąca władzę, najlepsi z najlepszych wybrańcy i reprezentanci lokalnych społeczności. Jedno mnie pociesza. Nieliczne występujące w tym filmie osoby zdrowe na umyśle rozpoznaje się jako takie po sekundzie, jeszcze zanim się zauważy że w odróżnieniu od reszty potrafią mówić po polsku, nie toczą piany podczas mówienia i na pewno wzięły prysznic między wyjściem z obory a wskoczeniem w garniak.