MM + ZZ = WM

Małe Marzenie nosiła takie imię, bo już kiedy była mała, sprzątała groby kombatantów i marzyła, żeby Polska była wielka od morza do morza i żeby panowała w niej sprawiedliwość.

Znak Zorro marzył o tym samym. Chciał być sprawiedliwym szeryfem, ale inicjały Sprawiedliwego Szeryfa prezentują się nieodpowiednio, wobec czego należało przyjąć inną ksywę. Od małego nosił za pasem colta. Z pampersa wystawał mu też zegarek z dewizką. Wygrawerowano na nim: „Oko za ząb”. Było to życiową dewizą Znaka Zorro.

Małe Marzenie została harcerką i jeździła na obozy. Szczególnie lubiła jeździć na północ, nad morze. Kiedy pojechała na południe, bolało ją, że nie było tam morza tylko marne Morskie Oko. Kiedy jechała na wschód albo na zachód, bolało ją z kolei, że w ogóle nie było tam żadnego akwenu, najwyżej granica Polski wydatnie świadcząca o tym, że Polska jest mniejsza, niż być powinna.

Znak Zorro powiedział, że już nigdy nikt pozbawiony życia przez tego pana nie będzie i potem musiał zapłacić temu panu 30 tys. Żeby ich nie zapłacić, został językoznawcą. Mówił, że z przeprowadzonych przez niego ekspertyz zwrotu „pozbawić życia” jasno wynika, że znaczy on coś zupełnie innego niż np. zabić czy zamordować.

Kiedy Znak Zorro płacił, Małe Marzenie sprzątała groby kombatantów i śpiewała w kręgu druhen i druhów „Płonie ognisko i szumią geje, szumowiny są wśród nas”. Żeby odciąć się od szumowin, założyła z kolegami swoje własne harcerstwo. Może trochę faszystowskie, ale sprawiedliwe. Nazywało się Front Oczyszczenia Narodowego. Małe Marzenie złożyła uroczystą przysięgę, że będzie bronić naszej kultury, tożsamości narodowej, pamięci historycznej i prawdy oraz że będzie prowadzić czynną walkę z wszelkimi zagrożeniami dla naszej ojczyzny od własnych słabości poczynając.

Pewnego razu Liga Mistrzów nazwał Znaka Zorro zerem. Potem przez pewien czas przezywano go nawet Znakiem Zerro. A jeden satyryk powiedział przez radio, że jest godzina siódma zorro zorro. Ale Znak Zorro był twardy jak stal i w ogóle się tym nie przejmował.

Korzystając z ładnej pogody, Małe Marzenie szła kiedyś sprzątać groby kombatantów z trzema kolegami z Frontu Oczyszczenia. Jednym z nich był Młody Obrzympała, kolekcjoner militariów znany z tego, że jak się fotografował, to albo z obrzynem, albo z pałą, albo w faszystowskim garniaku. Wszyscy byli w maskach, bo była pandemia. Prowadzili typową harcerską dyskusję na temat różnic między śledziem a zapałką, kiedy nagle dostrzegli zagrożenie dla naszej kultury, tożsamości narodowej i ojczyzny od własnych słabości poczynając. Zagrożenie miało kształt kolorowej torby na ramieniu jednej z dwu dziewczyn wychodzących z Żabki. Nie ma się co dziwić, że każda z czterech twarzy zapłoniła się uniesieniem i że każdy z czworga oczyszczaczy krzepko laskę teleskopową dzierżył w dłoni. Ponieważ lesby nie odpowiedziały na grzeczną prośbę o wydanie szmaty, Małe Marzenie bez chwili wahania podjęła z kolegami czynną walkę w obronie wymienionych już wartości, a także – co zauważy później Znak Zorro  – w obronie wiary. Niestety, wskutek oporu lesb zarówno wartości, jak i wiara legły w gruzach, a Małe Marzenie i jej frontowi towarzysze dali dyla z pola walki.

Sąd nie dał wiary, że torbę o wartości 15 zł próbowano wydrzeć w obronie wiary i wartości i Małe Marzenie osadzona została w ciężkim więzieniu, tak samo jak Młody Obrzympała.

Więzienie było bardzo ciężkie. Najgorsze, że nie było w nim żadnych grobów kombatantów i sprzątać można było tylko celę. Kiedy Znak Zorro odkrył, że to przez niego Małe Marzenie dostała trzy lata, bo to on podniósł najniższy możliwy wymiar kary z dwóch lat do trzech, poczuł w sobie ponowny przypływ potencji już nie tylko językoznawczych, ale zgoła metaforycznych.

– Ręczę za Małe Marzenie. Gdybym nie był twardy jak stal, dałbym się za nią pokroić – rzekł niezłomnie. – Ofiarą rozboju była właśnie ona, bo okradziono ją z wolności i używano przemocy sądowej. Sąd z przyczyn politycznych pozbawił młodą dziewczynę wolności, skazując ją na 3 lata ciężkiego więzienia. To nie Małe Marzenie wyrywała torbę, ale to sąd wyrwał z kontekstu przepis mówiący o tym, że nie wolno zabierać ludziom ich toreb. W ogóle sam sąd wyrwał się jak Filip z konopi. Wyrwał młode życie z… Przepraszam, muszę do zajrzeć do słownika faryzeologicznego… O, to będzie pasowało: sąd wyrwał Małe Marzenie z marzeń o spokojnym życiu w wielkiej Polsce. Tym samym sąd wylał dziecko z kąpielą i musi zostać pociągnięty do odpowiedzialności za zabójstwo dziecka co najmniej w zamiarze ewentualnym! Jeszcze będzie sąd tak wyrywał ze świątyni Temidy, że uszy będą sądowi fruwały!

I Znak Zorro uwolnił Małe Marzenie, która już między więzieniem a dworcem posprzątała cztery groby kombatantów.

– Ja, genau, der geniale Pole, Welt Meisterschaft – mruczał Młody Obrzympała przed telewizorem w swojej celi w ciężkim więzieniu, a widząc, że Małe Marzenie patrzy na niego ze smartfona nierozumiejącymi oczami, uściślił: – Znaczy się, miszczostwo świata. – Cześć wielkiej Polsce – odparła Małe Marzenie, spuszczając niewinnie nierozumiejące oczy.

Opublikowano za łaskawą zgodą “Tygodnika Powszechnego”