Nagrywałem, nagrywałem. Vol. 1

Zawsze lubiłem rejestrować dźwięki. Robiłem to z różnych powodów i w różnych okolicznościach. Dziś wszyscy mamy przy sobie smartfony i zdjęcia lub filmiki trzaska się przy byle okazji. Dawniej upamiętniało się tylko te chwile, które wydawały się niezwykłe. Zazwyczaj sięgano wtedy po aparat fotograficzny, ja lubiłem też wciskać guzik zapisu w magnetofonie. Na pamiątkę albo w celach dokumentacyjnych. Dość wcześnie odkryłem, że słuchanie bardziej niż patrzenie angażuje wyobraźnię. W latach 80. XX w. powszechną praktyką stało się nagrywanie koncertów w celu zdobywania nieosiągalnej w inny sposób muzyki, zatem do Jarocina i Gorzowa też jeździłem z kaseciakiem. Oczywiście nagrywałem rozmowy z ciekawymi ludźmi. Po czterdziestce odkryłem, że lubię słuchać odgłosów byle czego, zatem nagrywałem też pejzaże dźwiękowe, które wydawały mi się interesujące. Zawsze lubiłem nagrywać, ale nie zawsze miałem na czym. W przypadku niektórych nagrań, które prezentuję, niska jakość dźwięku będzie wymagała przedstawienia narzędzi, którymi się posługiwałem. Z czasem, kiedy i świat, i ja dorobimy się sprzętu bardziej profesjonalnego, polubię też…

Pełna treść dostępna dla patronów z poziomów: Sam Gamgee, Mały John, Pippi