Nie tylko o piłce

Od dziecka jestem wrogiem tzw. praw dziecka. Długo przed przeczytaniem Korczaka podzielałem jego przekonanie, że „nie ma dzieci – są ludzie”. W szczególności jestem wrogiem przymusu szkolnego wywiedzionego prościutko z „prawa dziecka do edukacji”. Jako uczeń przekuwałem te idee w czyn, nie tylko wagarując, ale też organizując się w jednoosobowe kółka samokształceniowe i przeciwstawiając się indoktrynacji w ramach tajnego uczenia się. Mam na to papiery w postaci uwag w dzienniczku uczniowskim o treści „W czasie lekcji uczeń czyta książkę pod…

Pełna treść dostępna dla patronów z poziomów: Sancho Pansa, Sam Gamgee, Mały John, Pippi