Marcinowi „Siwy Włos” Świetlickiemu
Bo wiersze wolno pisać rzadko i niechętnie,
pod nieznośnym przymusem i tylko z nadzieją,
że dobre, nie złe duchy mają w nas instrument
Czesław Miłosz, ARS POETICA?
W domu jest zimno. Bezludne pokoje,
nie ma ani jednej Lidki. Co mam zrobić?
Frytki? Wietnamską zupę w 3 minuty?
Cyka nakręcony budzik. Również syn sąsiada
biega za oknem jak nakręcony. Każdy mechanizm
zatrzyma się kiedyś. Ustaną usta ustaszy
nawołujących do zrywów. Wyczerpią się możliwości
każdego z tysiąca języków. Skończy się piękno kobiet.
Przyjdzie lodowiec i przestawi figury widoków,
wykona kilka szybkich, górotwórczych ruchów.
Trzyminutowa zupa w milion lat. Włączam muzykę,
umpa-umpa, które nie zastąpi mi kobiety i dziecka.
Sąsiad rozgląda się czujnie, wypompowuje na niczyją łączkę
nieelegancką zawartość szamba, przez całe życie
nie napisał, twardziel, ani jednego wiersza.